Półtora miesiąca nie zaglądałam tutaj prawie. Ale nie próżnowałam , był to czas jaki musiałam i chciałam poświęcić dla swojej rodzinki . Obowiązki domowe szara codziennośc i okropna pogoda nie pozwalały wyjść do ogrodu.
kochany mąz juz mi uprawił kultywatorem w naszej glinie zagonek i od wczoraj po kawałeczku wysiewam, troche z miesięcznym poślizgiem niż planowałam, ale kilkanaście lat temu jak zakładałam swój ogródek 2 czerwca to tez mi każdy mówił nie uda Ci sie , nie wyrośnie. Co sie okazało roślinki dogoniły te wysiane przed Zośką i ogórków miałam tyle ze obdzieliłam kilku sąsiadów.
Trzeba teraz sie zabrać do roboty i będzie dobrze, Ogródek ma głównie sprawiać przyjemność , wiec ide na luzie. Jak nie wyjdzie to trudno dokupie co potrzeba na ryneczkach.
Z rzeczy wartych odnotowania na przyszłość mam
1 rozsada kapustnych tylko w foliaku , i najlepiej juz do multipalet nie do doniczki i pikowac.
2 pomidory wysiać wcześniej (ale to wiedziałam )
3 robić rozsadę kwiatów w inspektach